W raporcie Europejskiej Agencji Środowiska z lipca 2018 r. na temat oceny stanu i zagrożeń dla wód w Europie zwrócono uwagę na konieczność przeciwdziałania zaburzeniom cyklu hydrologicznego wywołanym postępującą urbanizacją i ograniczeniem retencji. W Polsce już w 2017 r. wskutek wejścia w życie nowej ustawy – Prawo wodne – wprowadzono tzw. podatek od deszczu, który zaczął obowiązywać od 2018 r. Natomiast projekt ustawy antysuszowej z dnia 12 sierpnia 2020 r. przewiduje zaostrzenie dotychczasowych przepisów.
Opłata za zmniejszenie retencji, czyli podatek od deszczu w świetle obowiązujących przepisów
Opłata za utraconą retencję nazywana jest także opłatą za tzw. zabetonowanie i nie ma charakteru fiskalnego, tym samym nie jest podatkiem w rozumieniu prawnym. Zgodnie z brzmieniem art. 34 pkt 4 pr. wod. przesłankami skutkującymi obowiązkiem poniesienia podatku od deszczu są:
- odpowiednia powierzchnia (powyżej 3500 m2) i lokalizacja nieruchomości na obszarach nieujętych w systemy kanalizacji otwartej lub zamkniętej,
- wyłączenie więcej niż 70% powierzchni nieruchomości z powierzchni biologicznie czynnej, poprzez wykonywanie robót i obiektów budowlanych trwale związanych z gruntem, skutkującej zmniejszeniem naturalnej retencji terenowej.
Przesłanki te muszą zostać spełnione łącznie. Niestety w ustawie brak jest definicji „systemu kanalizacji otwartej lub zamkniętej”, ale wg Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie pojęcie to należy rozumieć jako zespół urządzeń służących do odprowadzania z danego obszaru wód opadowych i roztopowych[1].
Chodzi więc o objęcie podatkiem od deszczu tych podmiotów, których nieruchomości nie znajdują się na obszarach ujętych w systemy kanalizacji otwartej lub zamkniętej. Nie jest zatem wystarczające istnienie na danej nieruchomości systemu kanalizacji otwartej lub zamkniętej, jeżeli system ten nie współfunkcjonuje z istniejącym na danym obszarze systemem kanalizacji. Do zadań własnych gminy należy m.in. zbiorowe odprowadzanie ścieków, a wójt, burmistrz bądź prezydent miasta powinien posiadać informacje czy dana nieruchomość jest przyłączona do zbiorczego systemu kanalizacji deszczowej lub ogólnospławnej. Ponadto obowiązek uiszczenia podatku od deszczu jest ściśle związany z wykonaniem na nieruchomości robót lub obiektów budowlanych trwale związanych z gruntem, mających wpływ na zmniejszenie retencji. Przez obiekt budowlany należy rozumieć budynek, budowlę bądź obiekt małej architektury wraz z instalacjami zapewniającymi możliwość użytkowania obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem, wzniesiony z użyciem wyrobów budowlanych (art. 3 pkt 1 prawa budowlanego).
Zmiany przewidziane w projekcie ustawy antysuszowej
Projekt ustawy z dnia 12 sierpnia 2020 r. o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy, tzw. ustawa antysuszowa przewiduje w art. 48 pkt 2 lit. a zaostrzenie dotychczasowych przepisów odnośnie podatku od deszczu. Zgodnie z przewidywanymi zmianami, przesłankami do nałożenia na podmiot tego podatku będą:
- odpowiednia powierzchnia (powyżej 600 m2) i lokalizacja nieruchomości na obszarach nieujętych w systemy kanalizacji otwartej lub zamkniętej,
- wyłączenie więcej niż 50% powierzchni nieruchomości z powierzchni biologicznie czynnej, poprzez wykonywanie robót i obiektów budowlanych trwale związanych z gruntem, skutkującej zmniejszeniem naturalnej retencji terenowej.
Podsumowując, w odniesieniu do obowiązującej regulacji zaostrzeniu będzie podlegać powierzchnia nieruchomości (z 3500 m2 na 600 m2) oraz wielkość utraconej powierzchni biologicznie czynnej (z 70% na 50%). Opłata ma dot. m.in.:
- właścicieli domów jednorodzinnych;
- wspólnot;
- spółdzielni mieszkaniowych;
- szkół, firm czy zakładów pracy
ale nie będzie obejmować właścicieli gruntów rolnych.
Przewidywane zmiany miały wejść w życie od 1 stycznia 2021 r., jednak prace nad rozszerzeniem podatku od deszczu ciągle trwają. Tym samym opłata za zmniejszenie retencji wodnej będzie pobierana na dotychczasowych zasadach, a nowe przepisy pewnie najwcześniej wejdą w życie z początkiem 2022 r.
Wysokość podatku od deszczu
Sposób naliczania opłaty za utraconą retencję pozostanie na dotychczasowych zasadach obowiązujących do tej pory właścicieli działek od 3 500 m2. Obecnie za naliczanie i pobór opłaty są odpowiedzialne jednostki samorządu terytorialnego (gminy), a za kontrolę i nadzór tego procesu oraz interpretację przepisów ustawy – Wody Polskie. Wysokość nalicza się zgodnie z art. 272 ust. 8 pr. wod. jako iloczyn jednostkowej stawki opłaty, wyrażonej w m2 wielkości utraconej powierzchni biologicznie czynnej oraz czasu wyrażonego w latach. Znaczenie ma faktyczna zabudowa nieruchomości wyłączonej z powierzchni biologicznie czynnej, czyli tylko powierzchnia zabudowy budynku, a nie powierzchnia dachu. Tak jak dotychczas opłata będzie naliczana na podstawie oświadczeń składanych przez właścicieli nieruchomości, którzy obowiązani będą do wskazania danych koniecznych do jej naliczenia.
Wzory oświadczeń publikowane są przez gminy w Biuletynach Informacji Publicznej. Opłata jest bezpośrednio zależna od stopnia zatrzymania wody opadowej na posesji – im więcej wody zostanie zatrzymane, tym mniej właściciel zapłaci.
Cel projektowanych zmian
Projektowane zmiany w dużym stopniu nawiązują do rozwiązań przyjętych w Niemczech czy Holandii. W Polsce opłata z tytułu utraconej retencji nie dotyczy bezwzględnie wszystkich działek i nieruchomości, a jedynie tych, w których powierzchnia zabudowy i uszczelnienia zmniejsza naturalne możliwości retencyjne gleby czy okolicznych zbiorników wodnych. Chodzi wyłącznie o sytuację, gdy powierzchnia zabudowy lokalnie zmniejsza możliwość zatrzymania wód opadowych lub roztopowych, co wyeliminuje planowanie inwestycji zakładających mniejsze wskaźniki powierzchni biologicznie czynnej.
Proponowane zmiany prawne mają przede wszystkim skutkować poprawą jakości życia mieszkańców oraz wesprzeć gminy w proklimatycznej transformacji, zwłaszcza w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy poprzez rozwój retencji wód opadowych przy wykorzystaniu tzw. zielono-niebieskiej infrastruktury. Ministerstwo Klimatu oszacowało maksymalne przychody w skali kraju na 180 mln zł rocznie, ale to nie zysk ma być głównym celem projektowanych zmian. Działania te, a zwłaszcza stawki opłaty mają zachęcić właścicieli do racjonalnego i zielonego zagospodarowywania swoich nieruchomości. Mają przeciwdziałać nagminnej dziś tzw. betonozie, wykostkowaniu miast oraz prywatnych nieruchomości.
[1] Wyrok WSA w Szczecinie z dnia 6 lutego 2020 r., II SA/Sz 776/19.