Od 1 stycznia 2021 roku obok opłat od napojów słodzonych i energetycznych pojawiła się dodatkowa opłata za alkohole sprzedawane w opakowaniach o objętości do 300ml. Wszystko jednak wskazuje na to, że producenci popularnych „małpek” znajdą sposoby na uniknięcie dotkliwych opłat dodatkowych zachowując kieszonkowy charakter produktu.
Daniny publiczne dla dobra ogółu
Dyskusja o wprowadzeniu nowych opłat lub podatków nigdy nie jest prosta, współcześnie zaś rolą prawodawcy jest nie tylko spójne systemowo, racjonalne i proporcjonalne ustalenie stawek danin, ale i dochowanie staranności w uzasadnieniu słuszności ich wprowadzenia, istnienia lub podwyższenia. Uzasadnienie to często bywa karkołomne, zwłaszcza więc w dzisiejszych czasach w procesie przekonywania społeczeństwa o celowości ustanowienia danin publicznych nie może dziwić próba odwoływania się nie tylko do fiskalnych możliwości i potrzeb państwa, ale wprost do troski i konieczności zadbania o powszechne oraz indywidualne dobro obywateli. Takim dobrem jest na przykład zdrowie człowieka. Nie można nie zauważyć, iż część danin publicznych, które pojawią się lub zostaną podwyższone przepisami Ustawy z dnia 14 lutego 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów (Dz.U. 2020 poz. 1492) która wejdzie w życie 1 stycznia 2021 roku, właśnie aspektem zdrowotnym jest motywowana – przynajmniej na poziomie deklaratywnym. Przykładem tego są podatek cukrowy oraz pokrętna próba zwalczenia problemu nadmiernej konsumpcji napojów alkoholowych przez szczególne opodatkowanie tzw. „małpek” – popularnych i powszechnych dziś napojów alkoholowych sprzedawanych w małych, kieszonkowych opakowaniach, ustanawiając od tego rodzaju produktów dodatkową opłatę. Czy swoiste fiskalne „wypowiedzenie wojny” małpkom (lub nawet ich producentom i konsumentom) skutkować będzie trwałym zniknięciem tego typu produktów?
Dlaczego akurat alkohol w małych opakowaniach?
Produktami potocznie nazywanymi „małpkami” są produkty – napoje alkoholowe sprzedawane w opakowaniach jednostkowych o objętości nieprzekraczającej 300ml. Zbędnym zdaje się wskazywanie, iż aksjologicznie prawodawca uważa wyroby alkoholowe za niezdrowe, czy wręcz zagrażające zdrowiu i życiu ludzkim per se – popularność „kieszonkowego” wydania produktów alkoholowych jest natomiast w perspektywie prawodawcy realnie najniebezpieczniejsza; co ujęto wprost w uzasadnieniu projektu wyżej wspomnianej ustawy: mała objętość opakowania napoju alkoholowego, stosunkowo niska cena produktu, a także łatwość szybkiego spożycia wielokrotnie determinuje wybór właśnie tych produktów (do 300 ml) i znacząco wpływa na ich atrakcyjność, szczególnie wśród niektórych grup społecznych […] wprowadzanie dodatkowej opłaty za zakup tego rodzaju produktów, które są łatwo dostępne pod względem ekonomicznym, może wpływać na indywidualne wybory konsumentów. W przypadku napojów alkoholowych istnieje potrzeba kontrolowania dostępności ww. produktów oraz wprowadzania ograniczeń ekonomicznych oraz fizycznych w ich sprzedaży (uzasadnienie rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów, Druk sejmowy nr 210, str. 23).
Opakowanie czy alkohol – co szkodzi i jak zyska fiskus
Krótko scharakteryzujmy analizowaną opłatę dodatkową. Wynosić będzie ona dodatkowo 25 zł za każdy pełny litr 100% alkoholu w opakowaniach nieprzekraczających 300ml objętości. By uzmysłowić konsumentowi jak kształtować będą się w praktyce dodatkowe opłaty od najpopularniejszych „małpek”, najprościej podać zatem proste wyliczenie. Opłata będzie wynosić 1 zł od 100 ml małpki wódki 40%, 2 zł od 200 ml małpki wódki 40%, 0,88 zł od 250 ml małpki wina 14%.
Wpływy z analizowane opłaty trafią w połowie do gmin, a w połowie do NFZ z przeznaczeniem na edukację, profilaktykę oraz świadczenia w zakresie opieki psychiatrycznej oraz leczenia uzależnień. Opłata będzie pobierana w momencie sprzedaży do sklepu, a organem właściwym w sprawie analizowanej opłaty będzie naczelnik urzędu skarbowego właściwy ze względu na miejsce zamieszkania albo siedzibę przedsiębiorcy.
Prawodawca precyzyjnie zidentyfikował „problem” i jednoznacznie określił objętość nominalną napoju alkoholowego w opakowaniu na maksymalnie 300ml, zatem reakcja branży, nie tylko stricte spirytusowej/winiarskiej, ale i sprzedawców detalicznych oraz hurtowników była natychmiastowa i nietrudna do przewidzenia. Już wcześniej mieliśmy do czynienia z, kolokwialnie mówiąc, nieśmiałymi próbami wprowadzania na rynek alkoholi w opakowaniach 350 ml lub 400ml („małpek” niewiele większych niż dotychczas), jednak wydaje się, iż przełom roku 2020 i 2021 to okres, w którym zrewolucjonizowany zostanie rynek w tym zakresie i docelowo będziemy świadkami „małpkowej” rewolucji na małą lub niezauważalną dla przeciętnego konsumenta zmianę – zmianę definicji samej „małpki” i niewielką zmianę i tak już kieszonkowych rozmiarów opakowań alkoholi. Popularne „małpki” pozostaną zatem najprawdopodobniej na rynku i „będą miały się dobrze”, tyle że nie w formie buteleczek 300ml, a najprawdopodobniej minimalnie większych (310, 325 lub 350 ml).